poniedziałek, 26 lutego 2018

Czy mieszkaniówka zwolni

Jak długo utrzyma się hossa na rynku nieruchomości i obecne ceny nowych mieszkań

2017 był najlepszym rokiem w historii polskiego rynku mieszkaniowego. Deweloperzy sprzedali rekordową liczbę mieszkań, więcej niż wprowadzili na rynek. Nabywców znalazło przeszło dwa razy więcej lokali niż w czasie poprzedniego boomu. Popyt na nieruchomości stale rośnie od siedmiu lat. Zapotrzebowanie rynkowe jest teraz tak duże, że firmy budujące mieszkania mają trudności z jego zaspokojeniem.  
W ubiegłym roku deweloperzy już po raz czwarty z rzędu poprawili własny rekord sprzedaży. Wynik był o ponad 20 proc. lepszy niż rok wcześniej. Podążając za popytem firmy rozpoczęły budowę niespotykanej dotąd ilości mieszkań. W minionym roku na rynek weszło o jedną czwartą więcej lokali niż rok wcześniej i dwa razy więcej mieszkań niż cztery lata temu. A mimo tak dużej produkcji pod koniec 2017 roku oferta mieszkaniowa była mniejsza niż w jego początkach.   
Niskie oprocentowanie lokat i kredytów

W tym roku ruch w biurach sprzedaży deweloperów również nie słabnie, mieszkania sprzedają się na pniu, a obserwatorzy rynku zastanawiają się jak długo utrzyma się hossa. - Zakupom sprzyja stabilna sytuacja makroekonomiczna oraz wzrost wynagrodzeń w kraju przy niskim bezrobociu i inflacji. W takich warunkach klienci śmielej podejmują decyzje o wydatkach na zakup nieruchomosci – przyznaje Tomasz Sadłocha z Ochnik Development.

- Niewątpliwą podporą segmentu mieszkaniowego są niskie stopy procentowe, które nie zachęcają do trzymania pieniędzy na deficytowych lokatach. Więcej zarobić można inwestując w nieruchomości, tym bardziej że stawki najmu idą w górę. Wysokość stóp procentowych ma dla branży kluczowe znaczenie, bo nabywcy mieszkań mają większy dostęp do kredytów i możliwość zaciągania wyższych zobowiązań, a przy tym niższe są koszty finansowania inwestycji – tłumaczy Tomasz Sadłocha.

Dobra rentowność wynajmu mieszkań
Podniesienie stóp procentowych spowodowałoby, zdaniem specjalisty, spadek zdolności kredytowej kupujących. - Gdyby stopy wzrosły i lokaty bankowe były wyżej oprocentowane z rynku mieszkaniowego mogłoby też odejść część klientów inwestycyjnych. W projektach Dzielna 64 i Studio Centrum, które realizujemy w centrum Warszawy tacy kupujący stanowią większość – informuje ekspert Ochnik Development.

Nic nie wskazuje jednak, żeby stopy procentowe w najbliższym czasie poszły w górę. Rada Polityki Pieniężnej jest ostrożna, jeśli chodzi o zapowiedzi. Nie mniej rynek spodziewa się, że podwyżki nadejdą pod koniec tego roku lub na początku 2019. Jeśli do nich dojdzie, proces nie będzie szybki i nie powinien wpłynąć na zahamowanie koniunktury. Ewentualny wzrost będzie prawdopodobnie niewielki, co nie przełoży się na znaczący spadek popytu na mieszkania. Na wynajmie wciąż będzie można zarobić dużo więcej niż na lokatach. Stopniowe podwyżki stóp mogą być dla rynku odczuwalne dopiero w kolejnych latach.

Rosnące ceny mieszkań
Analitycy wskazują, że podobne obawy dotyczyły podwyżek wkładu własnego do kredytu. Okazało się jednak, że nabywcy mieszkań doskonale poradzili sobie z jego zwiększeniem. Dziś przy wymaganym przez banki 20 proc. wkładzie własnym chętnych na kredyty, nie tylko nie ubywa, ale ich liczba rośnie. Ubiegły rok pod względem sprzedaży hipotek był najlepszy od sześciu lat.
Gorączkę zakupową mogą ostudzić natomiast rosnące ceny mieszkań, które generują coraz wyższe koszty zakupu gruntów, materiałów budowlanych i wykonawstwa. Już w drugiej połowie zeszłego roku w największych aglomeracjach stawki ofertowe na rynku deweloperskim zaczęły iść w górę.  
W Trójmieście ceny nowych mieszkań w ubiegłym roku wzrosły aż o kilkanaście procent. W Warszawie i Łodzi stawki podskoczyły o niespełna 10 proc., a we Wrocławiu i w Poznaniu o prawie 5 proc. Prognozy mówią, że w tym roku ceny nowych mieszkań mogą wzrosnąć o dalsze kilkanaście procent.

Trudności z zakupem gruntów

Deweloperzy mają coraz większe trudności z pozyskaniem i uruchomieniem gruntów pod inwestycje. Firmom nie łatwo znaleźć też wykonawców nowych budów. Stąd wolniejsze tempo wprowadzania na rynek inwestycji i coraz wyższe stawki ofertowe za metr.

Duże wątpliwości firm wzbudzają też planowane zmiany legislacyjne, dotyczące rynku mieszkaniowego, które przynieść ma nowelizacja ustawy deweloperskiej. Na zgromadzonych przez deweloperów w bankach ziemi parcelach prawdopodobnie trudniej będzie budować mieszkania. Przygotowywana ustawa ogranicza bowiem możliwość prowadzenia inwestycji na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, co dziś jest powszechną praktyką.
Mieszkanie+ słabą konkurencją
Pewnego rodzaju konkurencją dla deweloperów może okazać się też program Mieszkanie+, choć dotychczas w jego ramach nie są prowadzone większe inwestycje. Trudno określić, jaki będzie miał realnie wpływ na rynek, ponieważ budowa tanich mieszkań na wynajem przechodzi na razie fazę pilotażową. W tym roku ruszyć ma dopiero główny filar programu oparty o Krajowy Zasób Nieruchomości. Jak dotąd jeszcze, wbrew zapowiedziom, nie są prowadzone większe programowe projekty i nie wiadomo, kiedy zostaną uruchomione. Tym samym, w najbliższym czasie skala tej inicjatywy, w porównaniu z działalnością deweloperów, raczej nie będzie znacząca.  



Autor: Ochnik Development

środa, 14 lutego 2018

Kredyty mieszkaniowe z coraz większym wzięciem

W 2017 roku banki udzieliły ponad 200 tys. kredytów hipotecznych. Wartość sprzedaży była najwyższa od kilku lat  

Prognozowany na 2017 rok spadek akcji kredytowej nie potwierdził się. W ubiegłym roku nastąpił znaczny wzrost sprzedaży hipotek w porównaniu z rokiem poprzednim. Co więcej, miniony rok zapisał się najlepszymi od kilku lat wynikami, jeśli chodzi o wartość udzielonych kredytów. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, sprzedaż hipotek w 2017 roku wyniosła 46,5 mld zł. Udzielonych zostało ponad 204 tys. kredytów hipotecznych, o kilka procent więcej niż rok wcześniej.

Wartość kredytów przyznanych na zakup mieszkań w zeszłym roku była o kilkanaście procent wyższa niż w 2016 roku, mimo że Związek Banków Polskich szacował, że 2017 rok przyniesie dalszy spadek ich sprzedaży. Według przewidywań, wolumen sprzedaży miał nie przekroczyć poziomu, jaki odnotowany został w dwóch poprzednich latach, czyli około 39,5 mld zł. W 2016 roku, który nie należał do najlepszych, banki udzieliły tylko ponad 178 tys. kredytów mieszkaniowych, nieco mniej niż rok wcześniej.

Sprzedaż kredytów wspierał program MdM

2017 roku dla rynku hipotek szczególnie dobry był pierwszy i ostatni miesiąc roku. W grudniu ub. r. popyt na kredyty hipoteczne wzrósł o ponad jedną trzecią, a w styczniu skoczył o przeszło 40 proc. w zestawieniu rok do roku. W tych miesiącach sprzedaż wspierał program Mieszkanie dla młodych. Szczyt popytu przypadł na okres pomiędzy świętami a nowym rokiem, co związane było ze składaniem wniosków o kredyty dotowane z ostatniej puli środków w programie MdM, która rozdysponowana została w pierwszych dniach stycznia br.   

Udział tego programu nie był jednak dla rynku kredytów hipotecznych decydujący. Z danych BIK wynika, że w 2017 roku środki z MdM były wsparciem tylko dla około 13 proc. udzielonych kredytów mieszkaniowych. A wartość samych dopłat przyznanych w programie stanowiła jedynie 1,5 proc. wartości kredytów hipotecznych udzielonych w roku minionym.       

Akcję kredytową podbija rekordowa sprzedaż nowych mieszkań     

Większe zainteresowanie hipotekami to pochodna ogromnego i stale rosnącego popytu na mieszkania. - Chętnych do zakupu nowych mieszkań jest tak wielu, że deweloperzy nie nadążają z ich produkcją. W ubiegłym roku sprzedała się największa ilość mieszkań w historii rynku deweloperskiego. Tylko w Warszawie nabywców znalazło 28,5 tys. nowych mieszkań. Zdecydowanie najlepszymi wynikami sprzedażowymi zaznaczył się ostatni kwartał 2017 roku, co mogliśmy obserwować także w naszych inwestycjach Dzielna 64 i Studio Centrum, które prowadzimy na warszawskim Muranowie - przyznaje Tomasz Sadłocha, ekspert Ochnik Development.  

Za popytem na mieszkania idzie wzrost zainteresowania kredytami hipotecznymi. Do ich zaciągania zachęcają rekordowo niskie stopy procentowe. Pięć lat temu podstawowa stopa procentowa była około trzy razy wyższa niż obecnie. Kredyty zaczynają też powoli tanieć. Z raportu AMRON wynika, że w trzecim kwartale minionego roku średnia marża i przeciętne oprocentowanie kredytu mieszkaniowego pierwszy raz od dwóch lat minimalnie spadło.

Mieszkanie lepsze niż lokata

Stopy procentowe decydują, nie tylko o koszcie kredytu, ale także o oprocentowaniu lokat bankowych, które nie sięga dziś nawet 2 proc. i realnie jest niższe od inflacji. Stąd w ciągu 10 miesięcy ubiegłego roku z banków wycofane zostało około 17 mld zł. Pieniądze w dużej części trafiły na rynek mieszkaniowy, co potwierdzają dane NBP, według których dwie trzecie mieszkań kupowanych jest obecnie za gotówkę. Natomiast z szacunkowych obliczeń wynika, że co trzeci lokal nabywany jest obecnie w celach inwestycyjnych.

Jak przekonuje Tomasz Sadłocha, w tym roku zarówno popyt na mieszkania, jak i na kredyty hipoteczne nie powinien być mniejszy. – Z zapowiedzi NBP wynika, że stopy procentowe będą utrzymywać się na tym samym, niskim poziomie, a banki nie podniosą oprocentowania lokat, bo posiadają wystarczająco dużo środków na finansowanie. Tym samym, oszczędności Polaków nadal trafiać będą na rynek mieszkaniowy – dowodzi specjalista Ochnik Development.

Dzięki niskim stopom procentowym nabywcy mieszkań mają również większy dostęp do kredytów. Zobowiązania zaciągane są teraz na coraz wyższe kwoty. Spada liczba kredytów, których wartość nie przekracza 100 tys. zł, a rośnie ilość tych zaciąganych w kwocie wyższej niż 300 tys. zł. Trzyosobowa rodzina z dochodem na poziomie 6,5 tys. zł netto, posiadająca 20 proc. wkład własny, na 25 lat może pożyczyć średnio 499 tys. zł.  



Autor: Ochnik Development


czwartek, 8 lutego 2018

Czy rosnące koszty budowy wpłyną na ceny mieszkań

Czy zdaniem deweloperów wzrost kosztów realizacji inwestycji spowoduje podwyżki cen mieszkań? O ile mogą wzrosnąć stawki rynkowe? Sondę prezentuje serwis nieruchomości Dompress.pl

Mirosław Kujawski, członek zarządu LC Corp S.A.
Ceny mieszkań już rosną. Patrząc na dane NBP odnośnie cen ofertowych, czy też transakcyjnych, w największych miastach w kraju widoczny jest wzrost cen o około 10 proc. i niestety nic nie wskazuje na to, aby  ten trend miał się zmienić. Należy bowiem zaznaczyć, iż oferta mieszkań będących obecnie na rynku wiąże się z inwestycjami realizowanymi na gruntach kupowanych rok, czy dwa lata temu, gdzie generalni wykonawcy kontraktowani byli w 2017 roku. Obecna sytuacja na rynku gruntów jest diametralnie inna. Podobnie wygląda sytuacja z kosztami wykonawstwa, a lepiej nie będzie po uruchomieniu inwestycji strukturalnych finansowanych z budżetu Unii Europejskiej.
Dariusz Krawczyk, prezes zarządu Polnord S.A.
Wzrost kosztów budowy jest determinowany głównie przez bardzo wyraźny wzrost wynagrodzeń w sektorze budowlanym. Z rynku dochodzą sygnały, że pensje fachowców w ostatnim czasie zwiększyły się nawet o 30 proc. i stanowią już około jedną trzecią kosztów ogólnych, ponoszonych przez wykonawców. Nie można jednak spodziewać się, że ceny mieszkań będą rosły w podobnym tempie. Na rynku będziemy mieli do czynienia z zauważalnym, kilkuprocentowym wzrostem, ale zmiany będą miały charakter stopniowy, a nie gwałtowny.
Tomasz Sujak, członek zarządu Archicom S.A.  
Na przestrzeni ostatnich miesięcy zaobserwowaliśmy wzrost kosztów budowy, co obok cen i dostępności gruntów pod zabudowę będzie determinować kształtowanie się cen mieszkań w przyszłym roku. Już obserwujemy dynamikę wzrostu cen. Przyglądamy się temu zjawisku i będziemy dostosowywać strategię do sytuacji na rynku. 
Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest
Od pewnego czasu obserwujemy wzrost kosztów budowy, w tym m.in. materiałów budowlanych. Więcej trzeba zapłacić także za narzędzia budowlane. Wzrosły płace pracowników budowlanych. Oczywiście wzrost cen materiałów budowlanych wiąże się ze wzrostem cen mieszkań, ale przy zastosowaniu odpowiednich technik ceny te można jeszcze utrzymać na zadowalającym poziomie. Jeśli jednak tendencja wzrostowa utrzyma się, z pewnością będziemy świadkami bardziej znaczącego wzrostu cen mieszkań w nadchodzącym czasie. Stawki mogą wzrosnąć od kilku do kilkunastu procent. Tym bardziej, że oprócz rosnących kosztów realizacji inwestycji, cały czas na wysokim poziomie utrzymują się ceny działek.
Małgorzata Ostrowska, Członek Zarządu i Dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.
Obserwujemy od pewnego czasu tendencję wzrostową, jeśli chodzi o ceny mieszkań. W niektórych miastach w Polsce, np. w Gdańsku ceny wzrosły nawet o 13 proc. Spowodowane to jest coraz droższymi gruntami i wyższymi kosztami realizacji inwestycji. Rosną ceny materiałów budowlanych oraz koszty wykonawstwa. Nie spodziewamy się jednak znacznych podwyżek w 2018 roku.
Eryk Nalberczyński, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper
Rzeczywiście, tak jak cała branża, odczuwamy wzrost kosztów realizacji inwestycji. Jest to związane między innymi z deficytem pracowników budowlanych na rynku, którzy oczekują coraz wyższych płac, a także drożejącymi materiałami budowlanymi, czy mniejszą dostępnością gruntów w dobrych lokalizacjach i ich wyższymi cenami. W efekcie może dojść do wzrostu cen mieszkań, spodziewamy się jednak, że nie będą to drastyczne podwyżki. Szacujemy, że może dojść do zwiększenia stawek na poziomie kilku procent, co nadal będzie jedną z najniższych wartości w skali Europy.
Marcin Liberski, dyrektor marketingu i sprzedaży w Atlas Estates
Wysoki poziom popytu na mieszkania na rynku pierwotnym sprawia, że deweloperzy intensywnie poszukują nowych terenów inwestycyjnych, które zapewnią im wprowadzenie na rynek nowych projektów. Atrakcyjnych działek budowlanych w dobrych lokalizacjach jest coraz mniej, a popyt na nie wysoki, więc konsekwencją tego są coraz wyższe ceny gruntów. Rosną też koszty realizacji inwestycji, a składają się na to wyższe ceny materiałów budowlanych, transportu i robocizny. Powyższe czynniki niewątpliwie wpłyną na wzrost cen mieszkań, jednak jak duża będzie skala tego wzrostu będzie zależało od segmentu oferowanych mieszkań i od reakcji nabywców. Chodzi o to, czy pomimo wzrostu cen popyt nadal będzie utrzymywał się na wysokim poziomie w dłuższym okresie. 
Zuzanna Kordzi, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic
Koszty realizacji inwestycji mieszkaniowych wzrosły znacząco, od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, co może przełożyć się na kilkuprocentowy wzrost cen mieszkań.
Przemysław Bednarczyk, wiceprezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa
Obserwujemy wzrost kosztów ze strony generalnych wykonawców. Dużą rolę odgrywa presja płacowa wywierana przez pracowników firm budowlanych oraz wzrost cen materiałów. Wzrost kosztów realizacji będzie miał przełożenie na ceny mieszkań lub na rentowność obecnie rozpoczynanych inwestycji.
Adrian Potoczek, dyrektor ds. sprzedaży w Wawel Service
Ceny mieszkań rosną wprost proporcjonalnie do rosnących kosztów realizacji inwestycji mieszkaniowych. Jeśli koszty budowy nieruchomości wzrosną na przykład o 10 proc., o tyle pójdą też w górę ceny mieszkań.  
Jerzy Kłeczek, specjalista ds. marketingu w Activ Investment
Koszty wykonawstwa, jak i materiałów budowlanych rosną kolejny rok z rzędu. Szacuje się, że w 2017 roku w niektórych dziedzinach wzrosły o około 20-25 proc. i taka sytuacja może powtórzyć się także w tym roku. Nie oznacza to jednak, że wszystkie te koszty przerzucone zostaną na klienta. Przy obecnej podaży i popycie można przyjąć, że ceny gotowych mieszkań mogą być wyższe o kilka, najwyżej kilkanaście procent.
Adam Dąbkowski, dyrektor generalny Nexity Polska
Lekki wzrost cen nieruchomości obserwowany w ostatnich kwartałach ubiegłego roku może się utrzymać w 2018 roku. Warto pamiętać, że nawet po niewielkim obniżeniu popytu, deweloperzy notować będą bardzo dobre wyniki, bo nowe mieszkania nadal są i będą pożądane przez klientów. Aktualnie sprzedaje się niemal wszystko, już od momentu rozpoczęcia budowy. Do chwili, gdy to sprzedawcy będą poszukiwać nabywców z pewnością upłynie jeszcze dużo czasu.


Autor: Dompress.pl

Więcej informacji: info@dompress.nieruchomosci.pl