środa, 21 maja 2025

Kto dziś kupuje mieszkania

Jaka grupa nabywców jest obecnie najaktywniejsza na rynku nowych mieszkań? Czy wysoki koszt kredytu i brak rządowego programu wsparcia kupujących sprawia, że dominują nabywcy inwestycyjni i gotówkowi? Jakie projekty najczęściej wybierane są przez inwestorów? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii 

Mimo wysokich kosztów kredytów nie widzimy istotnych zmian w strukturze finansowania mieszkań przez nabywców. Podobnie jak w ubiegłych latach, kiedy koszty kredytu były niższe, a na rynku funkcjonowały programy wsparcia - udział klientów kredytowych utrzymuje się na poziomie około 50 proc. i aktualnie wykazuje tendencję wzrostową. Tak wysoki udział klientów posiłkujących się kredytem wynika przede wszystkim z aktywności osób kupujących większe i droższe lokale, przy większym wkładzie własnym. Z kolei osoby młode, planujące zakup pierwszego mieszkania, to grupa, która w największym stopniu uzależnia decyzje zakupowe od obniżki stóp procentowych.

W przypadku klientów gotówkowych około połowa dokonuje zakupu w celach inwestycyjnych, a pozostałe osoby w celach mieszkaniowych. Wśród klientów inwestycyjnych największym zainteresowaniem cieszą się niezmiennie małe lokale w centralnych lokalizacjach.

Agnieszka Majkusiak, dyrektor sprzedaży Atal

Każdy cykl na rynku mieszkaniowym ma swoje charakterystyczne trendy. Zakupy inwestycyjne były jednym z nich, lecz ich natężenie w ostatnim czasie zmniejszyło się. To jednak nie znaczy, że inwestorzy w ogóle nie dokonują zakupów. Zazwyczaj interesują ich mieszkania w bardzo dobrych lokalizacjach, tj. centrach miast, stwarzające lepsze perspektywy wynajmu, zarówno krótko, jak i długoterminowego.

Spokój, jaki panuje obecnie na rynku, a w związku z tym duży wybór mieszkań w ofercie deweloperów, skłania do zawierania transakcji osoby, które nie muszą wspierać się kredytem. Często dokonują one zakupu dla rodziny, jako zabezpieczenie dzieci na przyszłość lub w celu podniesienia standardu mieszkaniowego, wykorzystując środki pochodzące ze sprzedaży innej nieruchomości.

Barbara Marona, Sales Office Manager, Matexi Polska

Nasza oferta mieszkaniowa koncentruje się w segmencie średnim oraz średnim podwyższonym, co tradycyjnie przyciąga klientów dysponujących znacznymi środkami własnymi. Już wcześniej zauważalna była u nas wysoka liczba zakupów gotówkowych lub realizowanych przy minimalnym wsparciu kredytowym. Obecnie struktura sprzedaży pozostaje stabilna, udział klientów finansujących zakup, zarówno ze środków własnych, jak i z pomocą kredytu, jest zbliżony. Warto jednak zauważyć, że obserwujemy rosnące zainteresowanie zakupami kredytowymi, co ma związek z ostatnimi spadkami wskaźników WIBOR oraz przewidywaniami dalszego ich obniżania. Widzimy w tym potencjał do stopniowego zwiększenia udziału klientów kredytowych w najbliższych miesiącach.

Mariusz Gajżewski, Head of Sales, Marketing and Communication BPI Real Estate Poland

W obecnej strukturze sprzedaży zauważamy większy udział zakupów gotówkowych, co wynika m.in. z braku rządowego wsparcia w formie programu dopłat oraz wciąż relatywnie wysokich kosztów kredytowania. Zakupy inwestycyjne są szczególnie widoczne w projektach takich jak Czysta4 i Chmielna Duo, które dzięki centralnym lokalizacjom i wysokiemu standardowi wykończenia przyciągają klientów poszukujących bezpiecznego ulokowania kapitału. Inwestorzy w tych projektach doceniają również proekologiczne rozwiązania oraz prestiżowe lokalizacje z dobrym dostępem do infrastruktury miejskiej.

Agnieszka Gajdzik-Wilgos, Manager ds. Sprzedaży Ronson Development

Aktualna struktura sprzedaży pokazuje zróżnicowane postawy klientów. Zauważamy, że część potencjalnych nabywców oczekuje na poprawę warunków kredytowych i racjonalizuje swoje decyzje zakupowe, wybierając określone typy mieszkań, często kosztem większego metrażu.

Klienci preferują lokale kompaktowe, dobrze zaprojektowane, które można funkcjonalnie dopasować do zmieniających się potrzeb. Kluczowe znaczenie ma elastyczność układów mieszkań. Istotne są możliwości modyfikacji, np. wydzielania kuchni z aneksów czy przekształcania mieszkań trzypokojowych w czteropokojowe. 

 Już w zeszłym roku zaobserwowaliśmy rosnący trend zakupów mieszkań za gotówkę. Obecnie coraz więcej transakcji realizowanych jest przez inwestorów zagranicznych, którzy dokonują zakupów pakietowych.

Michał Witkowski, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper

Od początku 2024 roku obserwujemy wyraźną dominację klientów kupujących mieszkania za gotówkę. W zależności od inwestycji, ich udział sięga nawet 90 proc. Inwestorzy poszukujący lokali na naszych osiedlach, by budować portfel mieszkań o podwyższonym standardzie, zazwyczaj finansują zakup ze środków, którymi dysponują. Warunki panujące na rynku nieruchomości, czyli wysokie koszty kredytów hipotecznych oraz brak reakcji rządu na tę sytuację, najmocniej dotykają osoby planujące zakup lokum na własne potrzeby. Natomiast nie wpływają istotnie na naszą strukturę sprzedaży w segmencie klientów inwestycyjnych.

Wśród inwestorów największą popularnością cieszy się oferta osiedla Lokum Porto. Jego najważniejsze atuty to doskonała lokalizacja na wrocławskim Starym Mieście, świetne połączenia komunikacyjne, wysoki standard inwestycji oraz jej kompleksowy charakter. Mieszkańcy mają tu dostęp do wielu udogodnień, które znacząco podnoszą komfort codziennego życia m.in. parkingi podziemne i naziemne, stanowiska do ładowania samochodów elektrycznych, liczne stojaki na rowery, ścieżki spacerowe z oczkami wodnymi i miejsca do relaksu, siłownia terenowa czy place zabaw. W najbliższej okolicy znajdują są sklepy i punkty usługowe, placówki edukacyjne i medyczne oraz parki, a tuż przy osiedlu - tereny rekreacyjne nad Odrą.

Zauważamy również rosnące zainteresowanie inwestorów lokalami w inwestycji Lokum la Vida, realizowanej na Sołtysowicach. Szczególnie doceniają tu szeroki wybór mieszkań o zróżnicowanych metrażach i układach od kompaktowych, dwupokojowych po komfortowe czteropokojowe lokale, chętnie wybierane przez rodziny zmieniające miejsce zamieszkania z powodów zawodowych. Niewątpliwą zaletą osiedla jest także jego atrakcyjne położenie blisko centrum miasta oraz w sąsiedztwie terenów zielonych, a także rozbudowana infrastruktura miejska w okolicy oraz połączenia komunikacyjne z różnymi częściami Wrocławia.

Piotr Ludwiński, dyrektor sprzedaży w Archicom

Obecnie dominującą część naszej sprzedaży stanowią klienci dokonujący zakupów za gotówkę. To trend, który utrzymuje się od dłuższego czasu i wynika przede wszystkim z ograniczonej dostępności kredytów hipotecznych oraz wciąż stosunkowo wysokich stóp procentowych. Jednocześnie widzimy, że dzięki zdywersyfikowanej ofercie oraz dostępności mieszkań o przemyślanych, kompaktowych metrażach, jesteśmy w stanie skutecznie odpowiadać również na potrzeby klientów finansujących zakup kredytem. Takie mieszkania, szczególnie w popularnych lokalizacjach, pozwalają nabywcom z ograniczoną zdolnością kredytową wejść na rynek nieruchomości mimo trudniejszych warunków finansowania. W segmencie zakupów inwestycyjnych nadal największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania w dobrze skomunikowanych lokalizacjach, z dostępem do usług, transportu publicznego i terenów zielonych. Tego typu lokale, dzięki swojej uniwersalności i atrakcyjnemu położeniu, są naturalnym wyborem inwestorów poszukujących bezpiecznej lokaty kapitału.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym charakteryzuje się wyraźną zmianą struktury nabywców, co jest bezpośrednio związane z wysokim kosztem kredytu hipotecznego oraz zakończeniem programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Brak nowych form wsparcia w połączeniu z niepewnością gospodarczą sprawia, że nabywcy kredytowi ograniczyli aktywność, a na rynku dominuje dziś kapitał gotówkowy. Wyraźnie widać zwiększony udział zakupów gotówkowych. Nabywcy inwestycyjni stanowią istotną część rynku. Są to osoby lokujące nadwyżki kapitału w nieruchomości traktując inwestycje jako formę zabezpieczenia przed inflacją i sposób na osiągnięcie pasywnego dochodu.

Tomasz Czuchra, wiceprezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

W naszej inwestycji Stacja Ligocka obserwujemy zainteresowanie w segmencie większych mieszkań z tarasem. Lokale oferujące przestronność oraz możliwość korzystania z prywatnej strefy na świeżym powietrzu cieszą się dużym zainteresowaniem wśród osób poszukujących komfortu i wygody, nie rezygnując przy tym z dogodnej lokalizacji.

Jeśli chodzi o zakupy inwestycyjne, na bieżąco monitorujemy sytuację na rynku i analizujemy zmieniające się preferencje nabywców. Widzimy, że mimo utrzymujących się wysokich kosztów kredytów, klienci nadal rozważają zakup mieszkań w celach inwestycyjnych, szczególnie w projektach zlokalizowanych w dobrze skomunikowanych częściach miast, oferujących potencjał wzrostu wartości nieruchomości. Wybory te są coraz bardziej przemyślane i oparte na długoterminowej strategii.

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment 

Aktualna struktura sprzedaży mieszkań pokazuje wyraźne przesunięcia preferencji nabywców. Z jednej strony, wciąż mamy aktywną grupę klientów inwestycyjnych, którzy operują głównie gotówką i szukają stabilnych, dobrze zlokalizowanych produktów z potencjałem wzrostu wartości. Z drugiej, coraz wyraźniej wraca klient indywidualny, kupujący na własne potrzeby, szczególnie w segmencie domów jednorodzinnych.

Dziś obserwujemy wyraźny trend zakupów pod własne domy, zarówno w zabudowie bliźniaczej, jak i wolnostojącej, szczególnie w lokalizacjach podmiejskich, dobrze skomunikowanych z centrami miast. Klienci, którzy jeszcze kilka miesięcy temu nie byli w stanie sfinansować zakupu ze względu na koszt kredytu, zaczynają wracać na rynek, co jest bezpośrednio powiązane z zapowiedzią obniżek stóp procentowych.

Jeśli chodzi o inwestorów, nadal są bardzo aktywni, szczególnie w największych miastach, gdzie stabilność popytu na wynajem i wzrost wartości nieruchomości są najbardziej przewidywalne. To właśnie na gruntach, które posiadamy w takich lokalizacjach, obserwujemy największe zainteresowanie ze strony deweloperów, wiedzą, że produkt tam zrealizowany znajdzie nabywcę. Dziś najlepszym i najbardziej „chłonnym” produktem na rynku są 2-3 pokojowe mieszkania w dobrych lokalizacjach, z dobrym dostępem do transportu i usług, a także komfortowe domy z większymi działkami pod miastem, które zapewniają przestrzeń, prywatność i styl życia coraz bardziej poszukiwany przez młode rodziny.

Łukasz Šedovič Sales Director w Trust Investment S.A.

Obserwujemy, że obecnie zdecydowana większość transakcji realizowana jest w formie gotówkowej, bez udziału finansowania zewnętrznego. Choć nadal zdarzają się pojedyncze transakcje z wykorzystaniem kredytu hipotecznego to jednak wielu klientów rezygnuje z takiej formy wsparcia z uwagi na utrzymujące się wysokie stopy procentowe, które skutecznie zniechęcają do zaciągania zobowiązań.

Wychodząc naprzeciw tym wyzwaniom i pozostając w stałym dialogu z klientami, przygotowaliśmy innowacyjny program dopłat do kredytów „minus 2 proc.” To pionierskie rozwiązanie, które ma realnie odciążyć klientów decydujących się na zakup nieruchomości z kredytem hipotecznym.

Na początek z programu będą mogli skorzystać klienci inwestycji ULTRADOM w Radomiu, a naszą ambicją jest dalsze rozszerzanie tej formy wsparcia na kolejne projekty. Traktujemy naszych klientów indywidualnie i z najwyższą troską. Chcemy, aby zakup mieszkania był dla nich nie tylko możliwy, ale i komfortowy.

 


piątek, 16 maja 2025

Ruszyła sprzedaż mieszkań z eko inwestycji My Forest od Aurec Home

 Aurec Home, doświadczony gracz na rynku nieruchomości, rozpoczął sprzedaż mieszkań w nowej inwestycji – My Forest. Osiedle zlokalizowane w malowniczej i zielonej części Warszawy, przy ul. Modlińskiej 342, to idealna propozycja dla tych, którzy pragną łączyć miejski komfort z aktywnym trybem życia, w bliskości z naturą.

Las na wyciągnięcie ręki

Sukces sprzedażowy mieszkań z osiedli Miasteczko Jutrzenki Dzielnica Lawendy i Fabrica Ursus zapoczątkował kolejną realizację Aurec Home, tym razem na warszawskiej Białołęce. My Forest to kameralna i ekologiczna inwestycja, która zaskakuje wyjątkowym połączeniem nowoczesnych lokali z bliskością natury. Wyróżnikiem inwestycji jest prywatny las o powierzchni 4 000 m² dostępny tylko dla mieszkańców – podkreśla Agata Zambrzycka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Aurec Home. I dodaje: - Taka zielona przestrzeń pozwoli lokatorom codziennie obcować z naturą. Las został zaprojektowany z myślą o relaksie – wydzielono strefy rekreacyjne, idealne do spacerów rodzinnych lub z czworonożnym pupilem, porannego joggingu czy odpoczynku po intensywnym dniu.

Ekologiczne rozwiązania na każdym kroku

My Forest to przestrzeń przyjazna środowisku, która łączy nowoczesne technologie z ekologicznymi pomysłami. – W Aurec Home czerpiemy inspiracje ze skandynawskiego podejścia do zrównoważonego rozwoju, wdrażając sprawdzone rozwiązania w zakresie zielonej energii i efektywnego zarządzania zasobami. Priorytetem dla nas jest szacunek do przyrody – dbamy o to, aby architektura współgrała z naturą, zapewniając mieszkańcom nie tylko komfort, ale i poczucie odpowiedzialności za środowisko. Wiemy, że współczesne miasta potrzebują świadomych wyborów, dlatego tworzymy przestrzenie, które spełniają najwyższe standardy ekologiczne i technologiczne - wyjaśnia Agata Zambrzycka.

Przestrzeń i komfort – mieszkania dla każdego

My Forest został zaprojektowany z myślą o różnych potrzebach mieszkańców, oferując szeroki wybór lokali, które będą odpowiednie zarówno dla singli, par, jak i rodzin. Dzięki różnorodnym metrażom i funkcjonalnym układom każdy znajdzie tutaj przestrzeń dopasowaną do swojego stylu życia. Inwestycja obejmie łącznie ok. 130 mieszkań, w skład których wejdą funkcjonalne kawalerki o metrażu od 28 m², rozkładowe dwupokojowe lokale od 38 m² oraz komfortowe wnętrza o powierzchni do 87 m².

Mały lokal na start – kompaktowa przestrzeń na początek

Dla osób rozpoczynających dorosłe życie lub poszukujących swojego pierwszego mieszkania My Forest oferuje kompaktowe, bardzo funkcjonalne lokale o powierzchni 33 m², które można zaaranżować według własnych potrzeb i stylu życia. Dodatkowym atutem będzie 7 metrowy balkon, który daje możliwość wypoczynku na świeżym powietrzu. To idealne rozwiązanie nie tylko na pierwsze kroki w dorosłe życie, ale także na prowadzenie małego biznesu lub działalności gospodarczej.

Komfortowe mieszkanie dla pary – wygodne życie codzienne

Parom, które poszukują pierwszego wspólnego lokum, My Forest proponuje nowoczesne mieszkania od 38 m². To ustawne lokale, w których zmieszczą się zarówno strefa dzienna z aneksem kuchennym, jak i przytulna sypialnia. Zostały one zaprojektowane tak, aby dać maksimum komfortu i funkcjonalności. Dodatkowym atutem będzie loggia o rozmiarze 4 m², która zapewni dodatkową przestrzeń np. do pracy online.

Apartamenty dla rodziny – funkcjonalność i wygoda

Dla rodzin, które cenią przestrzeń i wygodę, My Forest udostępni duże 3-pokojowe mieszkania do 78 m². Te przestronne lokale zapewnią komfortowe warunki do życia każdemu z członków rodziny. Wysokie okna zagwarantują doskonałe doświetlenie wnętrz, a obszerne tarasy, nawet do 32 m², posłużą jako miejsce na zieloną strefę relaksu. Dla jeszcze większej wygody mieszkańców, w apartamentach znajdą się także balkony o powierzchni 8 m².

- Lokale na parterze będą wyposażone w prywatne ogródki, które można wykorzystać jako letnią jadalnię, miejsce do zabaw z dziećmi lub relaksu podczas ciepłych wieczorów pod rozgwieżdżonym niebem – tłumaczy ekspert Aurec Home. - Mieszkania na piętrach zaś w tarasy, loggie i duże okna, gwarantujące więcej naturalnego światła. Odpowiednią dla siebie przestrzeń znajdą tu więc single, pary i rodziny.

Udogodnienia na osiedlu

My Forest to nie tylko „4 kąty”, ale także komfortowa przestrzeń, w której mieszkańcy będą mogli odpoczywać i spędzać czas aktywnie. Do dyspozycji lokatorów będą m.in. przyrządy do ćwiczeń, pergola z miejscami do siedzenia czy specjalne strefy do relaksu. Dla najmłodszych przewidziano plac zabaw i trampoliny. Zielona przestrzeń między budynkami z pewnością będzie sprzyjać budowaniu relacji sąsiedzkich oraz zapewni idealne warunki do wypoczynku. Co ważne, osiedle będzie bezpieczne i komfortowe: dla mieszkańców zaplanowano podziemną halę garażową, a także komórki lokatorskie oraz boksy rowerowe. - Warto również dodać, że wzdłuż ul. Modlińskiej znajduje się ścieżka rowerowa idealna na weekendowe wypady. Co więcej, w pobliżu osiedla rozciągają się leśne szlaki, które doskonale nadają się na treningi czy długie rodzinne przejażdżki rowerowe - dodaje Agata Zambrzycka.

Doskonała lokalizacja

Inwestycja My Forest znajduje się w doskonale skomunikowanej części Białołęki, co zapewnia łatwy dostęp do centrum Warszawy. W odległości zaledwie 290 m od inwestycji (ok. 4 minuty pieszo) mieści się przystanek autobusowy Aluzyjna, obsługujący zarówno linie dzienne, jak i nocne. Dodatkowo, kilka minut jazdy autobusem (ok. 1,3 km) znajduje się pętla tramwajowo-autobusowa Winnica, z której w ciągu 20 minut można dojechać do stacji metra na Młocinach. Bliskość głównych arterii komunikacyjnych sprawia, że mieszkańcy będą mieli łatwy dostęp do wszystkich atrakcji, jakie oferuje duże miasto. Co więcej, tuż obok osiedla, w zasięgu kilku minut spacerem, znajdują się dyskonty spożywcze, takie jak Biedronka, Lidl i Selgros, a także drogerie i restauracje. W niedalekiej okolicy usytuowane są również: przedszkola, szkoły i ośrodek sportu.

Sprzedaż mieszkań z ekologicznej inwestycji My Forest trwa. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą oraz skorzystania z możliwości rezerwacji lokalu.

 


środa, 14 maja 2025

Jaki wpływ na rynek mieszkań będzie miał program Pierwsze klucze

 Jak duże znaczenie dla sektora mieszkaniowego będzie miał program Pierwsze klucze, który promować ma budownictwo społeczne i wspierać finansowanie partycypacji w TBS-ach i SIM-ach? Jak dużą skalę mogą mieć inwestycje realizowane przez takie instytucje, jak Towarzystwa Budownictwa Społecznego i Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl.

Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii 

Przewidujemy, że program Pierwsze klucze nie będzie miał istotnego wpływu na rynek, m.in. ze względu na zakładane limity ceny metra kwadratowego, które znacząco ograniczają pulę dostępnych mieszkań, zwłaszcza w największych miastach. Ponadto, wykluczenie rynku pierwotnego z programu oznacza pozbawienie jego beneficjentów dostępu do nowoczesnych inwestycji, charakteryzujących się m.in. wyższą efektywnością energetyczną.

Jeśli chodzi o możliwość prowadzenia przez TBS-y i SIM-y działalności deweloperskiej i sprzedaży mieszkań, na obecnym etapie trudno jednoznacznie ocenić potencjalną skalę i wpływ tego rozwiązania na rynek. Kluczowe będą szczegóły legislacyjne, kryteria realizacji projektów oraz zasady konkurencyjności względem sektora prywatnego.

Mateusz Bromboszcz, wiceprezes zarządu Atal

Polityka mieszkaniowa państwa powinna uwzględniać różne formy budownictwa, w tym także niekomercyjne, tj. budownictwo komunalne lub społeczne. Poszczególne grupy odbiorców mają bowiem odmienne oczekiwania co do tej sfery. Część z nich dąży do pełnej własności, której osiągnięcie ułatwiają programy dopłat, inni przeciwnie - nie chcą wiązać się jakimkolwiek zobowiązaniem kredytowym na lata, woląc wynajem czy inne formy prawa do mieszkania.

Aktualna sytuacja, w której budownictwo mieszkaniowe spoczywa w przeważającej mierze na barkach deweloperów prywatnych oraz inwestorach indywidualnych (domy), nie jest optymalna. Spolaryzowanie i radykalizacja opinii publicznej w sprawach mieszkaniowych też nie spowoduje, że mieszkania będą tańsze czy bardziej dostępne, przy stale rosnących kosztach wytworzenia oraz przede wszystkim - cen działek. Podobnie, jak nie przyczyni się do tego nakładanie na branżę kolejnych obciążeń, wymogów czy obowiązkowych rozwiązań.

Bez wątpienia deweloperzy mają w Polsce największe doświadczenie w budowie mieszkań. Działamy zgodnie z zasadami rachunku ekonomicznego. Trudno ocenić, czy efektywność procesu inwestycyjnego w przypadku budownictwa społecznego byłaby lepsza, gdyż nie znamy ani szczegółowych założeń co do tego, ani długookresowego planu rozwoju tejże dziedziny w Polsce. Bez tego prognozowanie skali budownictwa społecznego i potencjalnego jego wpływu na rynek jest obarczone dużym ryzykiem.

Tomasz Czuchra, wiceprezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

Program Pierwsze klucze ma potencjał, by odegrać ważną rolę w rozwoju rynku mieszkaniowego, zwłaszcza poprzez promowanie budownictwa społecznego i wsparcie finansowania partycypacji w TBS-ach i SIM-ach. To realna szansa na zwiększenie dostępności mieszkań dla osób, które dotychczas były wykluczone z możliwości nabycia lokalu na warunkach rynkowych.

Rozszerzenie kompetencji TBS-ów i SIM-ów o możliwość realizacji inwestycji o bardziej zróżnicowanym charakterze może wzmocnić ich stabilność finansową i umożliwić efektywniejsze realizowanie celów społecznych. Kluczowe jednak będzie zachowanie równowagi pomiędzy działalnością inwestycyjną a społeczną misją tych instytucji.

Skala takich przedsięwzięć będzie zależeć od otoczenia regulacyjnego, dostępności gruntów oraz lokalnych potrzeb. Istotne jest, aby państwo konsekwentnie wspierało zarówno budownictwo komunalne, jak i mieszkaniowe, tworząc synergię między różnymi segmentami rynku. Tylko wówczas możliwe będzie zbudowanie spójnej, inkluzywnej polityki mieszkaniowej

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment 

Program Pierwsze klucze ma potencjał, by znacząco wpłynąć na rozwój rynku mieszkaniowego, ale kluczowe będą szczegóły jego wdrożenia i mechanizmy dystrybucji środków. Sama idea wspierania dostępności mieszkań, zarówno poprzez finansowanie wkładu do TBS-ów i SIM-ów, jak i promowanie budownictwa społecznego jest potrzebna. Natomiast rynek komercyjny, w tym deweloperzy i inwestorzy tacy jak Alter Investment, będą uważnie obserwować, czy nie zostanie zaburzona rynkowa konkurencja.

Najwięcej emocji i pytań budzi pomysł umożliwienia TBS-om i SIM-om prowadzenia działalności deweloperskiej z marżą sięgającą 25 proc. To w istocie de facto wejście instytucji publicznych w segment rynku prywatnego, z przewagą w postaci dostępu do taniego finansowania i gruntów publicznych. Jeśli nie będzie jasnych zasad, może dojść do niezdrowej konkurencji, gdzie prywatni inwestorzy, którzy ponoszą pełne ryzyko rynkowe i koszt kapitału będą wypierani z kluczowych lokalizacji.

Z drugiej strony, jeśli zasady będą przejrzyste i transparentne, a działalność tych instytucji ograniczona do konkretnych, społecznie uzasadnionych przypadków to program może uzupełnić rynek, a nie go zdominować. Dobrze zaprojektowany system partnerstw publiczno-prywatnych (PPP), gdzie TBS-y i SIM-y współpracują z prywatnymi inwestorami przy realizacji inwestycji, mógłby przynieść realne korzyści obu stronom i mieszkańcom.

Jeśli chodzi o skalę, w dużych miastach, gdzie grunty są drogie, a realizacja inwestycji obciążona ryzykiem i biurokracją, możliwości działań SIM-ów i TBS-ów będą ograniczone bez współpracy z rynkiem. Natomiast na rynkach regionalnych i mniejszych miejscowościach, gdzie problem niedoboru mieszkań jest równie poważny, ale inwestycje mniej opłacalne dla sektora prywatnego, program może odegrać ważną rolę.

Podsumowując, inicjatywa ma potencjał, ale z perspektywy inwestora kluczowe będzie zapewnienie równych warunków konkurencji, transparentności zasad i otwartości na współpracę publiczno-prywatną. W przeciwnym razie grozi nam zniekształcenie rynku zamiast jego wsparcia.

Piotr Byrski, Head of Acquisitions and Development Cracow, Matexi Polska

Każdy program, który realnie przybliża do posiadania własnego mieszkania zasługuje na uznanie. W projekcie Pierwszych kluczy niepokój budzi jednak ograniczenie dostępności wsparcia głównie do tańszych lokali z rynku wtórnego, co w praktyce oznacza starsze mieszkania, często w gorszym stanie technicznym. Taki kierunek może skutkować niższym komfortem życia i wyższymi kosztami utrzymania, a jednocześnie stoi w sprzeczności z trendami dominującymi w Europie Zachodniej, gdzie priorytetem są wysoka jakość i efektywność energetyczna nowego budownictwa.

Umożliwienie TBS-om i SIM-om sprzedaży mieszkań z marżą do 25 proc. to w istocie ich komercjalizacja. Ryzyko polega na tym, że misja społeczna zostanie podporządkowana logice zysku. Bez jasno określonych reguł i skutecznego nadzoru może dojść do wypaczenia idei tańszego budownictwa społecznego, co ograniczy realne wsparcie dla mniej zamożnych obywateli.

Anita Makowska, Starszy Analityk Biznesu w Archicom

Rozszerzenie programu Pierwsze Klucze o komponent wspierający partycypację w TBS-ach i SIM-ach może pozytywnie wpłynąć na dostępność mieszkań dla osób o średnich dochodach, które dziś nie kwalifikują się do lokali komunalnych i jednocześnie mają ograniczony dostęp do kredytów hipotecznych. Wsparcie dla budownictwa społecznego może odciążyć rynek komercyjny, ale tylko pod warunkiem odpowiedniego finansowania i realnej zdolności wykonawczej po stronie inwestorów.

Kluczowe będą uproszczenie procedur, dostępność gruntów i zaangażowanie lokalnych władz. Rola państwa i jednostek samorządu terytorialnego w polityce mieszkaniowej powinna być w Polsce zdecydowanie większa. Dziś to przede wszystkim sektor prywatny odpowiada za nowe inwestycje. Kontrowersyjna wydaje się możliwość prowadzenia przez TBS-y i SIM-y działalności deweloperskiej z marżą do 25 proc. Bez jasnych ram może to prowadzić do komercjalizacji sektora społecznego. Istotne będzie więc precyzyjne określenie warunków takiej działalności, aby zachować jej komplementarność wobec rynku prywatnego.

Andrzej Gutowski, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Uważamy, że każda inicjatywa ukierunkowana na rozwój rynku mieszkaniowego, niezależnie od tego, czy dotyczy sektora deweloperskiego, społecznego, czy najmu może mieć pozytywny wpływ na jego kondycję.
Z naszego punktu widzenia kluczowe jest jednak, aby rozwój rynku opierał się na zrównoważonym podejściu, obejmującym wszystkie segmenty, zarówno komercyjny, jak i społeczny. Konsument powinien mieć realny wybór, czy zdecyduje się na zakup mieszkania od dewelopera, czy też skorzysta z oferty mieszkań społecznych. To powinna być jego indywidualna decyzja, oparta na potrzebach i możliwościach. Dlatego wspieramy wszelkie rozwiązania, które zwiększają dostępność różnych form zamieszkania.
Jeśli chodzi podaną propozycję legislacyjną, na ten moment trudno jednoznacznie ocenić skalę i wpływ takiego rozwiązania na rynek. Praktyka pokaże, czy i w jakim zakresie te założenia przełożą się na realne zmiany w strukturze podaży mieszkań. W naszej ocenie każda dobrze zaplanowana i przeprowadzona inicjatywa, która odpowiada na realne potrzeby mieszkaniowe może przynieść wymierne korzyści całemu rynkowi.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Program Pierwsze klucze wprowadza istotne zmiany w polskim systemie mieszkaniowym, szczególnie w kontekście budownictwa społecznego i działalności Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS) oraz Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych (SIM). Umożliwienie tym podmiotom prowadzenia działalności deweloperskiej i sprzedaży mieszkań z marżą do 25 proc. może mieć wpływ na rynek mieszkaniowy. Może być krokiem w stronę zwiększenia dostępności mieszkań dla osób o średnich dochodach. Jednakże, kluczowe będzie zapewnienie transparentności procesu wyboru nabywców oraz monitorowanie realizacji zobowiązań inwestorów społecznych. Ważne będzie również zapewnienie odpowiedniego nadzoru nad jakością realizowanych inwestycji.

Szacuje się, że w ramach programu Pierwsze klucze możliwe będzie wybudowanie około 15 000 mieszkań komunalnych oraz realizacja inwestycji przez TBS i SIM. Skala tych inwestycji będzie zależała od dostępności gruntów, zdolności realizacyjnych TBS i SIM oraz zainteresowania ze strony potencjalnych nabywców. Jednak nie sądzimy, aby program miał wpływ na działalność deweloperów w Polsce, szczególnie tych z mocną, ugruntowaną pozycją, ponieważ ich oferta będzie kierowana do nieco innych odbiorców.

Program Pierwsze klucze ma na celu wsparcie osób, które nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania na rynku komercyjnym, głównie w niższym i średnim segmencie cenowym. Deweloperzy działający w segmencie mieszkań nie będą bezpośrednio narażeni na konkurencję z TBS-ami i SIM. Deweloperzy o mocnej pozycji nie muszą obawiać się bezpośrednich skutków wprowadzenia tego programu, ale mogą być zainteresowani innymi formami współpracy z sektorem publicznym lub przyciągnięciem klientów, którzy poszukują mieszkań z nieco innymi kryteriami.



czwartek, 8 maja 2025

Jakie deregulacje trzeba wprowadzić, by usprawnić budowę mieszkań

 Uproszczenie, których obszarów legislacyjnych byłoby kluczowe dla przyspieszenia budowy mieszkań? Zmiana, jakich przepisów najbardziej przysłużyłyby się sektorowi mieszkaniowemu i wpłynęła na dynamikę inwestycyjną? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Mateusz Bromboszcz, wiceprezes zarządu Atal

Mimo ambitnych zapowiedzi o „odblokowaniu inwestycji” i „ułatwieniach dla budownictwa”, nie dostrzegamy istotnych zmian legislacyjnych, które realnie przełożyłyby się na poprawę warunków dla sektora deweloperskiego. W mojej ocenie akty prawne są zmieniane wybiórczo i uznaniowo przez legislatorów.

Grunty będące w zasobach państwa wciąż są niedostępne, a tymczasem ich uwolnienie przyczyniłoby się do wzrostu podaży działek, a co za tym idzie, zdjęcia presji kosztowej, która znacząco przekłada się na ceny mieszkań.

Zdecydowanego uproszczenia wymaga proces wydawania pozwoleń na budowę, który dodatkowo komplikuje reforma planowania przestrzennego, wzbudzająca również wątpliwości, co do możliwych funkcji niektórych działek w przyszłości.

Poprawie powinny ulec także procedury środowiskowe. Nadal trwają zbyt długo, są zawiłe, a postępowania dla inwestycji o marginalnym wpływie na środowisko często są nieprzejrzyste. Brak na przykład realnych progów zwalniających z oceny oddziaływania na środowisko.

Karol Dzięcioł, członek zarządu Develii 

W obliczu złożonych i czasochłonnych procedur administracyjnych, zwłaszcza w zakresie uzyskiwania pozwoleń na budowę oraz dostosowywania projektów do lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego, uproszczenie i przyspieszenie postępowań mogłoby znacząco usprawnić realizację inwestycji. Kluczowe jest skrócenie terminów uzyskiwania poszczególnych decyzji – w tym środowiskowych, o warunkach zabudowy i pozwoleniu na budowę, a także przyspieszenie uzgodnień między organami administracji publicznej.

Wpływ na poprawę funkcjonowania rynku nieruchomości może mieć również nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wprowadzenie zintegrowanych planów inwestycyjnych może w wielu przypadkach odblokować potencjał inwestycyjny gruntów, choć najprawdopodobniej będzie się to wiązać z wyższymi kosztami po stronie dewelopera. W dłuższej perspektywie do poprawy dostępności gruntów może przyczynić się także tzw. ustawa podażowa. Pozytywnie oceniamy próbę urealnienia wymogów dotyczących wskaźników parkingowych oraz przekazania w tym zakresie większych kompetencji gminom.

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment 

W odpowiedzi na inicjatywę deregulacyjną rządu, z perspektywy rynku budownictwa mieszkaniowego kluczowe byłoby uproszczenie kilku obszarów legislacyjnych, które dziś realnie spowalniają proces inwestycyjny i generują niepotrzebne koszty, jak np. procedury planistyczne (mpzp i WZ). Obecny system planowania przestrzennego jest czasochłonny i nieelastyczny. Uproszczenie i przyspieszenie procedur uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz urealnienie terminów uzyskiwania warunków zabudowy byłoby kluczowe. Możliwość etapowania planów i zastosowanie narzędzi cyfrowych przy ich tworzeniu znacząco poprawiłoby dynamikę inwestycji.

Potrzebna jest też reforma procesu uzyskiwania pozwoleń na budowę. Wiele inwestycji opóźnia się z powodu długiego i nieprzewidywalnego procesu administracyjnego. Wprowadzenie zasady „milczącej zgody” w sytuacjach, gdzie organy nie dotrzymują ustawowych terminów oraz cyfryzacja całego procesu mogłaby znacząco poprawić efektywność.

Istotną zmianą byłaby także redukcja liczby wymaganych uzgodnień i opinii. Obecnie inwestor jest zobowiązany do pozyskania szeregu opinii, które często dublują się lub mają marginalne znaczenie dla bezpieczeństwa inwestycji. Ograniczenie tych obowiązków do kluczowych organów oraz wprowadzenie jednolitego stanowiska administracyjnego (jedno okienko) mogłoby skrócić przygotowanie projektu o wiele miesięcy.

Należałoby również wprowadzić uproszczenia w zakresie przekształcania gruntów rolnych i leśnych na cele mieszkaniowe. Zbyt restrykcyjne przepisy dotyczące odrolnienia gruntów, nawet tych położonych w granicach miast, blokują rozwój urbanistyczny. Wprowadzenie jasnych kryteriów, według których grunty mogą być automatycznie przekształcane, szczególnie w obrębie aglomeracji, byłoby przełomowe.

Podsumowując, potrzebujemy deregulacji, które urealnią i przyspieszą ścieżkę inwestycyjną, eliminując zbędne bariery biurokratyczne. Jako członek Corporate Connection aktywnie bierzmy udział w deregulacji, która nie oznacza rezygnacji z kontroli, ale skupienie się na tym, co rzeczywiście wpływa na jakość i bezpieczeństwo budownictwa, a nie na procedurach, które są celem samym w sobie.

Rafał Gliwiński, Head of Design w Archicom

Z punktu widzenia branży deweloperskiej kluczowe dla usprawnienia procesów inwestycyjnych są zmiany, które zwiększą przewidywalność, tempo oraz ujednolicą procedury administracyjne w skali całego kraju. Istotne jest również ograniczenie uznaniowości po stronie urzędów i urzędników, a także wprowadzenie jasnych, precyzyjnych definicji dotyczących planowanej zabudowy, najlepiej zapisanych w planach miejscowych. Doprecyzowanie tych kwestii mogłoby znacząco skrócić czas oczekiwania na decyzje i zmniejszyć liczbę sporów interpretacyjnych. Warto rozważyć wprowadzenie rozwiązań ograniczających przewlekłość postępowań, takich jak domniemanie pozytywnego wyniku w przypadku braku odpowiedzi na uzgodnienia techniczne lub interpretacje przepisów, przy zachowaniu wyjątku dla decyzji w rodzaju pozwolenia na budowę.

Ułatwieniem byłoby także umożliwienie przystępowania do procedury uzyskania warunków zabudowy w sytuacji, gdy termin uchwalenia miejscowego planu został przekroczony. Obecnie takie opóźnienia blokują potencjał inwestycyjny wielu działek. Istotne byłoby również stworzenie spójnego systemu interpretacji przepisów, np. w postaci wytycznych ogólnokrajowych opracowywanych przez GUNB lub inne instytucje, które mogłyby być stosowane jednolicie przez urzędy w całym kraju. Warto też rozważyć mechanizmy motywujące administrację do dotrzymywania ustawowych terminów, co przełożyłoby się na większą przewidywalność działań i szybsze wprowadzenie mieszkań na rynek.

Jesika Mackiewicz, Head of Acquisitions and Development Warsaw, Matexi Polska

Z punktu widzenia branży deweloperskiej, jednym z kluczowych obszarów wymagających deregulacji jest uproszczenie i przyspieszenie procedur administracyjnych związanych z realizacją inwestycji mieszkaniowych. Obecnie największym wyzwaniem dla sektora są skomplikowane i czasochłonne procesy dotyczące m.in. warunków zabudowy, decyzji środowiskowych czy pozwolenia na budowę. Długotrwałość tych procedur znacząco ogranicza tempo dostarczania nowych mieszkań na rynek i generuje dodatkowe koszty inwestycyjne.

Jednym z kluczowych zadań wydaje się ujednolicenie zakresu dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwolenia na budowę (PNB)  i zredukowanie liczby instytucji do opiniowania.  Obecnie proces uzyskiwania pozwolenia jest nie tylko czasochłonny, ale także skomplikowany administracyjnie, głównie ze względu na brak jednolitych standardów dokumentacyjnych oraz dużą liczbę instytucji opiniujących inwestycję. W zależności od miasta, a nawet konkretnej dzielnicy, inwestorzy napotykają na różne oczekiwania urzędów względem zakresu dokumentów niezbędnych do uzyskania PNB. Mimo że przepisy prawa budowlanego precyzują, jakie załączniki powinny znaleźć się we wniosku, wiele samorządów wprowadza dodatkowe wymagania – od opinii konserwatorów zabytków, przez uzgodnienia zagospodarowania terenu i decyzje lokalizacyjne, po szczegółowe opracowania techniczne. Zgodnie z ustawą, pozwolenie na budowę powinno zostać wydane w ciągu 65 dni. W praktyce jednak ten termin jest rzadko dotrzymywany.

Opóźnienia w realizacji inwestycji wynikają również z konieczności uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DUŚ) dla warunków zabudowy (WZ). Procedura uzyskania DUŚ w Warszawie trwa średnio około roku, a przygotowanie wniosku zajmuje dodatkowo ok. 3 miesięcy.  Co więcej, decyzja DUŚ wymaga bardzo szczegółowych danych projektowych, takich jak: dokładna wysokość budynku, powierzchnia zabudowy, powierzchnia garażu czy lokalizacja urządzeń technicznych (np. wentylatorów). Tymczasem to właśnie decyzja WZ określa kluczowe parametry inwestycji, takie jak maksymalna wysokość zabudowy, wskaźniki powierzchni biologicznie czynnej czy liczba miejsc parkingowych. Urząd wydaje decyzję WZ na podstawie własnej analizy urbanistycznej, której wyniki często różnią się od założeń inwestora. Z tego względu uzasadnione wydaje się przeniesienie obowiązku uzyskania DUŚ dopiero na etap składania wniosku o PNB, kiedy parametry inwestycji są już ustalone. Takie rozwiązanie znacząco skróciłoby czas przygotowania inwestycji i uczyniło cały proces bardziej logicznym i efektywnym.

Ważnym elementem jest także cyfryzacja procesów administracyjnych oraz zwiększenie przejrzystości oraz przewidywalności decyzji urzędniczych. Kluczowe jest ułatwienie dostępu do gruntów inwestycyjnych, w tym terenów poprzemysłowych i zdegradowanych oraz zapewnienie stabilności legislacyjnej, która pozwoli na długofalowe planowanie inwestycji.

Na koniec warto odnieść się do korzystnej zmiany polegającej na wydłużeniu terminu uchwalania planów ogólnych przez gminy do 30 czerwca 2026 roku. Dotychczasowy termin był dla wielu gmin nierealny i niósł ryzyko paraliżu inwestycyjnego z powodu braku zatwierdzonych dokumentów planistycznych. Wydłużenie czasu pozwoli samorządom na przeprowadzenie rzetelnych konsultacji i stworzenie dopracowanych planów.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Deregulacja w budownictwie mieszkaniowym to jeden z kluczowych kierunków, który może znacząco przyspieszyć rozwój sektora i poprawić dostępność mieszkań. Obecne regulacje są często zbyt złożone, czasochłonne i nieelastyczne, co prowadzi do opóźnień, wzrostu kosztów i ograniczenia podaży nowych inwestycji. Kluczowe kierunki zmian obejmują m.in. uproszczenie procedur uzyskiwania pozwoleń na budowę, reformę decyzji o warunkach zabudowy, cyfryzację procesu inwestycyjnego, ograniczenie obowiązkowych uzgodnień, przyspieszenie procedur środowiskowych.

Aktualnie proces uzyskania pozwolenia jest długotrwały, wymaga wielu załączników i opinii. Z pewnością należy przyspieszyć i uprościć te procedury. Można byłoby wprowadzić również reformę warunków zabudowy (tzw. „wuzetek”). Brak planu miejscowego oznacza konieczność uzyskania WZ, co znacznie wydłuża proces inwestycyjny i stwarza ryzyko uznaniowości decyzji. Można byłoby wprowadzić terminy graniczne dla wydania decyzji (np. 30 dni) oraz standaryzację zasad ich wydawania.

Ponadto, Inicjatywa SprawdzaMY Rafała Brzoski zaproponowała już ciekawe rozwiązania, choćby cyfryzację ksiąg wieczystych. To oznaczałoby szybszy dostęp i mniej biurokracji. Znacząco skróciłoby czas oczekiwania na wpisy, który obecnie wynosi wiele miesięcy. Dzięki digitalizacji procesu, klienci banków szybciej sfinalizują zakup nieruchomości i uzyskają kredyty hipoteczne, a banki zoptymalizują zarządzanie zabezpieczeniami. Cyfrowy obieg dokumentów zmniejszy liczbę błędów, odciąży sądy i zredukuje koszty archiwizacji.

Ważne jest także zmniejszanie ubezpieczenia pomostowego dla klientów. Ubezpieczenie pomostowe to dodatkowe zabezpieczenie wymagane przez bank do czasu dokonania wpisu hipoteki do księgi wieczystej nieruchomości. W tym okresie klient ponosi wyższe koszty, najczęściej w postaci podwyższonej marży kredytowej. Choć jest to element niemal każdej umowy kredytu hipotecznego, istnieją skuteczne sposoby na ograniczenie tego obciążenia. Takie rozwiązania może stosować rząd, wdrażając elektroniczne wpisy do ksiąg wieczystych i przyspieszając procedury sądowe. Z drugiej strony banki mają szereg możliwości, aby przygotować atrakcyjne propozycje dla klientów.

Magda Kwiatkowska-Świstak, radca prawny, Ronson Development

Rządowe zapowiedzi deregulacji w gospodarce to dobry kierunek. Sektor budownictwa mieszkaniowego od lat boryka się z licznymi barierami administracyjnymi i regulacyjnymi, które znacząco opóźniają proces inwestycyjny i generują dodatkowe koszty.

Jednym z najpilniejszych problemów, wymagających interwencji ustawodawcy są nieuregulowane zasady przejmowania przez gminy dróg budowanych przez deweloperów. Obecnie inwestorzy ponoszą ogromne nakłady na budowę infrastruktury drogowej, a mimo to często spotykają się z odmową jej przejęcia przez samorządy. Potrzebne są jasne przepisy, które zobowiążą gminy do przejmowania dróg spełniających określone standardy techniczne, z określonym obligatoryjnym terminem odbioru, np. w ciągu 6 miesięcy od złożenia wniosku. Wiąże się z tym konieczność systemowego uregulowania zasad finansowania infrastruktury towarzyszącej, dróg, chodników, oświetlenia czy sieci wodno-kanalizacyjnych.

Warto rozważyć wprowadzenie funduszu infrastrukturalnego współfinansowanego przez gminy i inwestorów, który pozwoliłby rozłożyć koszty bardziej proporcjonalnie i sprawiedliwie. Zapewni to zniesienie uznaniowości i arbitralnych decyzji urzędników, większą przewidywalność kosztów, szybsze procedury, a także zachowanie płynności finansowej inwestorów, szczególnie tych mniejszych.

Kolejną barierą są przewlekłe procedury administracyjne, związane z uzyskiwaniem decyzji o pozwoleniu na budowę. W największych miastach czas oczekiwania sięga już 2–3 lat, co znacząco podraża koszty inwestycji i zniechęca inwestorów. Należy skrócić terminy ustawowe dla organów wydających decyzje, ale też wprowadzić realną odpowiedzialność urzędników za przekraczanie tych terminów. Obecnie sankcje są iluzoryczne, a inwestorzy pozostają bez skutecznych narzędzi egzekucji sprawności postępowań.

Dużym problemem jest także opóźnienie w dokonywaniu wpisów do ksiąg wieczystych, szczególnie w dużych miastach. Na wpisy istotne z punktu widzenia realizacji inwestycji, takie jak wpis prawa własności czy wpis podziału lub scalenia nieruchomości, czeka się dziś nawet rok. To często blokuje dalsze etapy inwestycji i przekazywania lokali nabywcom.

Po nowelizacji z 2023 r. wprowadzającej plany ogólne, wielu inwestorów znajdzie się w sytuacji zawieszenia, ponieważ gminy nie zdążą ich uchwalić, a decyzje o warunkach zabudowy są w wielu miejscach niemożliwe do uzyskania w tym okresie przejściowym. W praktyce oznacza to blokadę inwestycji. Należałoby wobec tego wprowadzić przepisy przejściowe gwarantujące możliwość uzyskania WZ przez określony czas, niezależnie od uchwały planu ogólnego.

 W przypadku większych inwestycji problemem dla inwestorów jest procedura środowiskowa, która potrafi trwać dłużej niż samo projektowanie budynku. Należy więc umożliwić łączone postępowanie środowiskowe i budowlane dla inwestycji spełniających określone kryteria, np. w granicach miasta, na terenach z infrastrukturą oraz wprowadzić „ścieżkę szybką” dla inwestycji o znaczeniu lokalnym z uproszczoną oceną oddziaływania na środowisko i maksymalnym terminem wydania decyzji.

Jeśli rząd rzeczywiście chce pobudzić rynek mieszkaniowy, konieczne jest połączenie deregulacji z odważnymi reformami proceduralnymi i infrastrukturalnymi. Samo ograniczanie liczby dokumentów nie wystarczy. Potrzebujemy sprawnej administracji, przewidywalnych terminów i jasnych zasad współpracy między deweloperami a gminami.

Tomasz Czuchra, wiceprezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

Z perspektywy dewelopera, który od lat aktywnie uczestniczy w przekształcaniu przestrzeni miejskich, zarówno w Warszawie, jak i innych miastach, dostrzegamy szereg obszarów, w których możliwe byłoby dalsze usprawnienie procesów inwestycyjnych. Jednym z kluczowych elementów jest uproszczenie procedur administracyjnych, zwłaszcza w zakresie uzyskiwania decyzji o warunkach zabudowy oraz pozwoleń na budowę. W praktyce skrócenie i większa przewidywalność tych procesów mogłyby realnie wpłynąć na tempo i efektywność realizacji inwestycji mieszkaniowych, jak i cen sprzedaży mieszkań.

Warto także prowadzić dialog na temat roli infrastruktury towarzyszącej, takiej jak drogi, kanalizacja czy sieci techniczne, w kontekście zrównoważonego rozwoju. Z perspektywy inwestora zasadne wydaje się rozważenie mechanizmów, które sprzyjałyby bardziej partnerskiej współpracy pomiędzy sektorem prywatnym a jednostkami samorządu terytorialnego przy realizacji tego typu elementów infrastruktury.